12 maja 2011

S.T.R.A.C.H. - prolog

Miejsce - miasto Auburn
Status - nieznany
Czas - nieznany



Stokes: Michael, Michael! Jesteś tam!? Szlag!
Keegan: Idę po niego.
Stokes: Nie, nie możemy ryzykować. Chcesz tam trafić tak jak on?
Keegan: Gdzie trafić?
Stokes: Nieważne, ale to miejsce na pewno nie należy do przyjemnych...

   Moja głowa... przeszywał ją straszny ból. Nie wiem czy to od uderzenia, czy też od natłoku tych wszystkich odgłosów. A może po prostu znowu mam migrenę. Nie, to nie migrena. Ten ucisk czułem inaczej niż poprzednie. Nie potrafiłem się przy nim skupić.
Gdzie ja w ogóle jestem? Co to za miejsce? Nigdy go wcześniej nie widziałem. Na odprawie nic nie wspominano o zniszczonych budynkach i szybko pędzących, czerwonych chmurach. Nieswojo się czułem. Dobrze, że biorę zawsze ze sobą mój karabin. Podniosłem go z kałuży pełnej krwi. Czy to moja krew? Wszystkie kałuże dookoła miały barwę krwisto czerwoną. Być może to tylko odbicie tych krążących nade mną kłębisk dymu.


Ruszam przed siebie, spokojnym równym krokiem. Ból jakby ustał, tylko cały czas szumi mi w uszach. To samo tyczy się mojego radia. Też szumiało. Zero kontaktu. Ale chyba sam tu nie idę. Słyszę czyiś oddech, blisko za mną. Odruchowo obróciłem się, ale nikogo tam nie zastałem. Wzrok skierowałem na wprost. Ścieżka zmieniła się. Zmieniła kolor. Na czerwony. Podniosła się też jakby. Po chwili zauważyłem, że brodzę w jakiejś cieczy. Nie miałem wątpliwości co to mogła być za ciecz. Zaś na końcu uliczki zapaliło się żółte, bardzo jaskrawe światło. Coś mi tam zamajaczyło. To huśtawka. Co ona robi na środku drogi? Czemu buja się sama z siebie? Przecież nie ma wiatru. Stoję już kilka metrów przed. Huśtanie nie ustaję, jednak zauważyłem dziurę. Aż się prosi, żeby dać w nią nura. Nie widać tam nic podejrzanego.
Wskoczyłem, jest ok. Znów siedzę w transporterze, prowadzi mój kolega z oddziału - Manny Morales. Tylko gdzie reszta? Nadal nie ma łączności. Z prawej strony mnie znajduje się nietypowy przyrząd. To gramofon. Włączyłem go. Nim się zdążyłem zorientować coś mnie uniosło w górę. Uderzyłem o dach pojazdu i straciłem przytomność. Mógłbym przysiąc, że widziałem twarz małego dziecka...

--------------------------------------------------------------

Tak prezentuje się prolog pewnej historii. Będę ją kontynuował w miarę swych możliwości oraz czasu, którego ostatnio mi brakuje. Tak, rozkwitła mi działalność na YouTubie. Dostałem wsparcie od pewnej osoby o nazwie Seed. Pomógł mi on zyskać widzów i rozgłos. Serdecznie mu za to dziękuję. Filmy wrzucam bardzo często, a jest to proces składający się na: nagranie, zapisanie, skonwertowanie, przesłanie i edycję. W dodatku zdarza się, że mam problemy z mikrofonem (dziwny, ale dobrze słychać). Moje konto

A tak to męczarnia, współpracuje przy przedstawieniu, które co chwila z fajnego zmienia się w stypę. Ktoś po prostu woli zanudzić 3 klasistów niż dać im rozrywkę. Jednym słowem: DUPA!

Łapcie też świetny kawałek Noisia, który idealnie pomieszał rap z dnb. Więcej po prawej.

Nowa ankieta już dostępna. ;)